All Posts By

SKPG Kraków

Konkurs Całoroczny: Pytanie nr 03/2021 i Pytanie nr 04/2021

  | Konkurs Całoroczny | Brak komentarzy

Pytanie 03/2021 z dnia 1 lutego 2021


Idąc najkrótszą rozsądną drogą pomiędzy tymi punktami widokowymi, jaki najwyższy szczyt przyjdzie nam zdobyć i przez ile mostów, poprowadzonych nad rzekami będącymi bezpośrednimi dopływami Wisły, trzeba będzie przejść?

Odpowiedzi prosimy przesyłać mailowo na adres: konkurs@skpg.krakow.pl do 28 lutego 2021 r.

Odpowiedź:

No i zaczęło się. Dla wielu uczestników kłopotliwym okazało się słowo „rozsądną”, dla innych to było oczywiste – rozsądna droga, czyli prowadząca przez góry. Pomiędzy platformą widokową w Woli Kroguleckiej a tarasem widokowym nad Suchą Beskidzką rozciągają się Beskid Sądecki, Gorce i Beskid Średni, ale najkrótsza droga wiodąca przez góry prowadzi przez Beskidy Wyspowy i Makowski, wówczas najwyższym zdobytym szczytem jest Mogielica i do przejścia są zaledwie dwa mosty. Za nierozsądne uznajemy długie chodzenie po brzydkich drogach oraz wielokrotne przechodzenie nad tą samą rzeką 😉 Nie oczekując jednak rozsądku w trakcie pandemicznego szaleństwa oraz rozumiejąc miłość do Gorców, przyznajemy cząstkowe punkty za rozpoznanie miejsc z fotografii.

Prawidłowej odpowiedzi udzielili:

Magdalena Kuś 1 pkt
Icóżżezzabrza Team 1 pkt
Sylwia Smela 1 pkt
Gracja Bober-Grafik 1 pkt
Bartłomiej Cisowski 1 pkt
Łukasz Witkowski 1 pkt
Jarek Sołtys 0,75 pkt
Paweł Parszywka 0,5 pkt
Bebo 0,5 pkt
Monika Mielnikiewicz 0,5 pkt
Piotrek Wieczorek 0,5 pkt
Katarzyna Kiernicka 0,5 pkt
Andrzej Zabłocki 0,5 pkt
Ania Kalińska 0,5 pkt
Hadrian Jakóbczak 0,5 pkt
Anita Dziekan 0,5 pkt
Wojtek Pawlus 0,5 pkt
Joanna Olszówka 0,5 pkt
Józef Bem 0,5 pkt
Ania Os 0,5 pkt
Michał Pacyna 0,5 pkt

Pytanie 04/2021 z dnia 1 lutego 2021

Chodząc po Karpatach, jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że wiele odwiedzanych przez nas miejsc nazywa się tak samo. Takie na przykład Magury, Kiczery lub Przysłopy można licznie spotkać od Czech po Rumunię. W niniejszym pytaniu chcemy zapytać o nazwę, którą noszą dokładnie trzy karpackie szczyty, a każdy z nich jest wyjątkowy:

• dwa z nich są węzłami czterech szlaków,
• na najwyższy z nich nie prowadzi żaden szlak,
• jeden z nich według niektórych regionalizacji jest najwyższym szczytem swojej grupy górskiej, ale bez wątpienia nie jest najwyższym szczytem obszaru ochronnego, w którym się znajduje,
• dwa z nich znajdują się w całości na terenie objętym ochroną (choć różnego typu), trzeci zaś leży dokładnie na granicy obszaru ochronnego,
• wszystkie położone są w Karpatach Zachodnich,
• suma wysokości każdej stworzonej z nich pary przerasta wysokość Gerlacha, lecz żaden z nich osobno nie mógłby być najwyższym szczytem nawet Wewnętrznych Karpat Zachodnich.

Jako odpowiedź prosimy o podanie wspólnej nazwy tych trzech szczytów oraz nazw poszczególnych grup górskich, w których owe szczyty się znajdują.

Odpowiedzi prosimy przesyłać mailowo na adres: konkurs@skpg.krakow.pl do 28 lutego 2021 r.

Odpowiedź:

Wspólna nazwa trzech szczytów – bohaterów pytania – to Kl’ak, czyli po naszemu Kieł. Każdego z nich należało szukać na Słowacji.

  • Pierwszy, prawdopodobnie najbardziej znany, znajduje się w luczańskiej części Małej Fatry, ma 1352 m n.p.m., jest położony na terenie rezerwatu o tej samej nazwie,
  • Drugi, mniej popularny, ale masywny, o wysokości 1394 m n.p.m., widoczny z wielu miejsc w Polsce położony jest w Wielkiej Fatrze, dokładnie na granicy parku narodowego Veľká Fatra,
  • Trzeci, najmniej znany, ale jednocześnie najwyższy (1409 m n.p.m.), położony jest na terenie Parku Narodowego Muránska planina, lecz nie prowadzi na niego żaden szlak turystyczny.

Przynależność do grupy górskiej tego ostatniego Kl’aka zależy od tego, jaką regionalizację przyjąć. Według Kondrackiego należy on do Rudaw Gemerskich, gdzie ustępuje wysokością Stolicy (1476 m n.p.m.), która jest nota bene najwyższym szczytem Wewnętrznych Karpat Zachodnich. Z kolei według regionalizacji przyjętej na Słowacji znajduje się w mezoregionie Spišsko-gemerský kras, obejmującym sobą dwie grupy górskie: Murańską Płaninę oraz Słowacki Raj, lecz nie Góry Stolickie. Tym samym Kl’ak jest jego najwyższym szczytem. Regionalizacja geograficzna jest z pewnością tematem burzliwych dyskusji w środowiskach akademickich. Nie ulega natomiast wątpliwości, że Kl’ak nie jest najwyższym szczytem PNMP, gdyż ten nie obejmuje jedynie Murańskiej Płaniny – grupy górskiej, lecz również fragment Gór Weporskich, gdzie znajduje się wyższa od Kl’aka Fabova Hola.

Niezawodni Uczestnicy Konkursu zwrócili uwagę, że na niektórych mapach na obszarze Parku Narodowego Muranska Planina można znaleźć drugi wierzchołek o nazwie Kl’ak. Przepraszamy za ten błąd. Mamy nadzieję, że istnienie tego dodatkowego szczytu, w zasadzie zwornika, który jest położony z dala od szlaków turystycznych i nieporównywalnie mniej ciekawy od pozostałych, nie uniemożliwiło nikomu z Was wysłania prawidłowej odpowiedzi.

Prawidłowej odpowiedzi udzielili: 

Bebo 1 pkt
Monika Mielnikiewicz 1 pkt
Magdalena Kuś 1 pkt
Piotr Wieczorek 1 pkt
Icóżżezzabrza Team 1 pkt
Hadrian Jakóbczak 1 pkt
Wojciech Pawlus 1 pkt
Joanna Olszówka 1 pkt
Józef Bem 1 pkt
Bartłomiej Cisowski 1 pkt
Łukasz Witkowski 1 pkt
Anna Osika 1 pkt

Aktualna klasyfikacja Konkursu:

Icóżżezzabrza Team20.5 pkt.
Hadrian Jakóbczak18.75 pkt.
Monika Mielnikiewicz17.5 pkt.
Wojtek Pawlus 17.25 pkt.
Bartłomiej Cisowski11.25 pkt.
Łukasz Witkowski9 pkt.
Piotr Wieczorek7.5 pkt.
Magdalena Kuś 7 pkt.
Sylwia Smela7 pkt.
Bebo6.5 pkt.
Joanna Olszówka 5.5 pkt.
Józef Bem 5.5 pkt.
Andrzej Zabłocki 5 pkt.
Ania Os. 3.5 pkt.
Jarek Sołtys3.25 pkt.
Gracja Bober-Grafik3 pkt.
Michał Pacyna2.5 pkt.
Dawid Knara2 pkt
Paweł Parszywka1.5 pkt.
Katarzyna Kiernicka 1.5 pkt.
Ania Kalińska 1.5 pkt.
Karol Olszański 1.5 pkt.
Sebastian1 pkt.
Aga Powroźnik 1 pkt.
Michasia Hansdorfer1 pkt.
Ania Kowalczyk 1 pkt.
Monika Matusik1 pkt.
Bogdan Mikuła1 pkt
Anita Dziekan0.5 pkt.
Małgorzata-Marek Pyio0.5 pkt

Ukazał się tom Z historii SKPG i AKPT (2016-2020)

  | Z życia Koła | Brak komentarzy

W ostatnim kwartale 2020 roku wydany został kolejny, ósmy już, tom poświęcony historii naszego Koła. Na przeszło trzystu stronach zebrano ponad 20 tekstów poświęconych działalności Studenckiego Koła Przewodników Górskich w minionym pięcioleciu, kilka barwnych opowieści ze znacznie wcześniejszych dekad, w których wyznaczano kierunki zorganizowanej turystyki górskiej oraz działalności naszego Koła, ponad 20 biogramów związanych z Kołem osób, które odeszły w ostatnich latach, niemal 40 tabelek statystycznych, charakteryzujących rozmaite aspekty działalności SKPG i AKPT oraz ponad 40 kolorowych fotografii wzruszająco dokumentujących opisywane wydarzenia, a dodatkowo 4 mapy(!).

Poznacie niuanse inicjatywy SKPG on, Konkursu Całorocznego, zakopywania Kapsuły Czasu, Roku Beskidnika, Siatkarskiej Inicjatywy Ogólnokołowej, wyjazdów Piwnym Szlakiem czy przewodnickiego wolontariatu, dowiecie się dokąd chadzały w tym czasie kursy oraz jakie wspomnienia po nich pozostały, przypomnicie sobie niezrównane kabarety, eskapady na ośmiotysięcznik oraz wydarzenia z wszystkich trzech baz namiotowych. Dzięki Kołowym koleżankom i kolegom powstały teksty oraz zdjęcia, które naznaczają minione 5-lecie, równocześnie nie pozwalając mu odejść w niepamięć.

Redakcją tomu zajęli się Nikoletta Kula, Leszek Ogórek oraz Łukasz Podolak. Redakcja techniczna została powierzona Agacie Hanuli. Książkę wydano w nakładzie 200 egzemplarzy.

W celu zamówienia swojego tomu można kontaktować się mailowo na adres skpg@skpg.krakow.pl.

Konkurs Całoroczny: Pytanie nr 01/2021 i Pytanie nr 02/2021

  | Konkurs Całoroczny | Brak komentarzy

Pytanie 01/2021 z dnia 5 stycznia 2021

Do pierwszej próby miał użyć desek jesionowej i bukowej oraz sznurka. Nie przyniosło to natychmiastowego sukcesu, więc próbował dalej, ćwicząc na błoniach i pod kopcem najpierw nocą, by z niego nie szydzono. Gdy robił to za dnia, wywoływał niemałe zdumienie. W trakcie jednego z pierwszych poważnych górskich doświadczeń miał zjeść konserwę, której resztki zrewolucjonizowały wynalazek oraz wypowiedzieć słowa po dziś przywoływane także w świecie motocyklistów. O kogo pytamy i gdzie znajduje się muzeum noszące jego imię?

Odpowiedzi prosimy przesyłać mailowo na adres: konkurs@skpg.krakow.pl do 31 stycznia 2021 r.

Odpowiedź:

Kto nie smaruje, ten nie jedzie – miał powiedzieć Stanisław Barabasz, maszcząc olejem z konserwy spody swych nowatorskich nart. Noszące jego imię Muzeum Narciarstwa znajduje się w Cieklinie, a zupełnie niedawno sekcja biegówkowa SKPG także ruszyła z nartami na krakowskie Błonia!

Prawidłowej odpowiedzi udzielili:

Monika Mielnikiewicz 1 pkt
Jarek Sołtys 1 pkt
Magdalena Kuś 1 pkt
Bartłomiej Cisowski 1 pkt
Andrzej Zabłocki 1 pkt
Paweł Parszywka 1 pkt
Joanna Olszówka 1 pkt
Katarzyna Kiernicka 1 pkt
Gracja Bober-Grafik 1 pkt
Icóżżezzabrza Team 1 pkt
Sebastian 1 pkt
Aga Powroźnik 1 pkt
Hadrian Jakóbczak 1 pkt
Michasia Hansdorfer 1 pkt
Bebo 1 pkt
Józef Bem 1 pkt
Ania Kowalczyk 1 pkt
Monika Matusik 1 pkt
Michał Pacyna 1 pkt
Piotr Wieczorek 1 pkt
Ania Kalińska 1 pkt
Ania Os. 1 pkt
Wojtek Pawlus 1 pkt
Łukasz Witkowski 1 pkt
Sylwia Smela 1 pkt
Karol Olszański 0,5 pkt

Pytanie 02/2021 z dnia 5 stycznia 2021

W środowisku górskim sporo kontrowersji wywołała niedawna prezentacja projektu nowego schroniska na Lubaniu. Czy doczekamy się realizacji projektu w takiej formie, jaka została przedstawiona? Historia pokazuje, że nie można być pewnym niczego. Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze przez wiele lat planowało budowę schroniska w pewnej części polskich gór. Powstał nawet projekt, którego wizualizację widzicie na zdjęciu poniżej. Do realizacji jednak nie doszło i zamiast tego po latach, w miejscu oddalonym od pierwotnie planowanego o około 2 kilometry, powstał zupełnie inaczej wyglądający budynek, a rycina ze zdjęcia stanowi obecnie dekorację jego wnętrza. Prosimy o podanie dwóch nazw: miejsca, w którym planowano wybudować schronisko z ryciny, oraz miejsca, w którym ostatecznie schronisko stanęło. Jako podpowiedź możemy podać, że jedno z tych miejsc już kiedyś było odpowiedzią na pytanie Konkursu Całorocznego, ale dotyczącego zupełnie innego tematu.

Odpowiedzi prosimy przesyłać mailowo na adres: konkurs@skpg.krakow.pl do 31 stycznia 2021 r.

Odpowiedź:

Przedstawiamy poniżej całą fotografię ryciny:

Znaleźć ją można w schronisku PTTK na Kudłaczach, znajdującym się w przysiółku Pcimia o tej samej nazwie, na polanie Nad Nowinami. To malutkie schronisko otwarte zostało w 1994 roku, jednak przez wiele lat PRL-u planowano wybudować taki obiekt turystyczny w dużo bardziej znaczącym topograficznie i turystycznie miejscu pasma Lubomira i Łysiny, na położonej 2 km dalej Polanie (Przełęczy) Suchej – czyli jednocześnie odpowiedzi na pytanie numer 1 w zeszłorocznej edycji Konkursu Całorocznego! Jak widać, ambitne plany okazały się nie do zrealizowania w trudnej rzeczywistości ekonomicznej lat 80. i dobrze się stało, gdyż taki schroniskowy moloch tylko by przeszkadzał w podziwianiu co wiosnę najbliższych Krakowa krokusów.

Prawidłowej odpowiedzi udzielili:

Monika Mielnikiewicz 1 pkt
Jarek Sołtys 1 pkt
Karol Olszański 1 pkt
Bartłomiej Cisowski 1 pkt
Magdalena Kuś 1 pkt
Joanna Olszówka 1 pkt
Gracja Bober-Grafik 1 pkt
Icóżżezzabrza Team 1 pkt
Andrzej Zabłocki 1 pkt
Hadrian Jakóbczak 1 pkt
Bebo 1 pkt
Józef Bem 1 pkt
Michał Pacyna 1 pkt
Piotr Wieczorek 1 pkt
Ania Os. 1 pkt
Wojtek Pawlus 1 pkt
Łukasz Witkowski 1 pkt
Sylwia Smela 1 pkt

Aktualna klasyfikacja Konkursu:

Icóżżezzabrza Team20.5 pkt.
Hadrian Jakóbczak18.75 pkt.
Monika Mielnikiewicz17.5 pkt.
Wojtek Pawlus 17.25 pkt.
Bartłomiej Cisowski11.25 pkt.
Łukasz Witkowski9 pkt.
Piotr Wieczorek7.5 pkt.
Magdalena Kuś 7 pkt.
Sylwia Smela7 pkt.
Bebo6.5 pkt.
Joanna Olszówka 5.5 pkt.
Józef Bem 5.5 pkt.
Andrzej Zabłocki 5 pkt.
Ania Os. 3.5 pkt.
Jarek Sołtys3.25 pkt.
Gracja Bober-Grafik3 pkt.
Michał Pacyna2.5 pkt.
Dawid Knara2 pkt
Paweł Parszywka1.5 pkt.
Katarzyna Kiernicka 1.5 pkt.
Ania Kalińska 1.5 pkt.
Karol Olszański 1.5 pkt.
Sebastian1 pkt.
Aga Powroźnik 1 pkt.
Michasia Hansdorfer1 pkt.
Ania Kowalczyk 1 pkt.
Monika Matusik1 pkt.
Bogdan Mikuła1 pkt
Anita Dziekan0.5 pkt.
Małgorzata-Marek Pyio0.5 pkt

Ruszamy z kolejną odsłoną Konkursu Całorocznego!

  | Konkurs Całoroczny | Brak komentarzy

Ruszamy z kolejną odsłoną Konkursu Całorocznego i, jak przed rokiem, serdecznie zapraszamy do licznego uczestnictwa w zabawie. W ekipie układającej pytania nastąpiła pewna osobowa modyfikacja, być może domyślicie się, przeglądając punktację na koniec kolejnych miesięcy. Ogólna koncepcja pozostaje jednak bez zmian – będziemy co miesiąc publikowali dwa kolejne pytania i oczekiwali Waszych odpowiedzi na naszym standardowym mailu konkurs@skpg.krakow.pl.

Pamiętajcie, że poza prawdziwą zaciętą rywalizacją chodzi także o zabawę i poszerzanie wiedzy, dlatego nigdy nie jest za późno, by do Konkursu dołączyć. Liczne cząstkowe nagrody losowane wśród uczestników zeszłorocznej edycji pokazują, że można coś wygrać, także nie będąc w czołówce.

Tymczasem wręczenie głównej nagrody zwycięzcy edycji 2020 nastąpi już w najbliższy czwartek, o godzinie równej dacie otwarcia najnowszego fragmentu linii kolejowej w polskich Beskidach, na zlokalizowanym najbliżej miejsca zamieszkania zwycięzcy Konkursu przystanku kolejowym, otwartym później niż wspomniany fragment linii w Beskidach, na peronie o numerze będącym różnicą między ww. datami. I to jest ten moment, kiedy niektórzy uczestnicy odetchnęli z ulgą na myśl, że od zwycięzcy dzieliła ich spora różnica punktowa 😉

Liczymy, że wciąż będziecie naszą motywacją do układania pytań. Powodzenia!

Najświeższe pytania znajdują się tutaj.

Ekipa Konkursu Całorocznego

Konkurs Całoroczny: podsumowanie, gratulacje i wynik!

  | Konkurs Całoroczny | Brak komentarzy

Niezmiernie miło nam poinformować, że dobiegła końca tegoroczna edycja Konkursu Całorocznego, który w styczniu obchodził 20 rocznicę swego powstania, co SKPG Kraków postanowiło uhonorować nazwaniem roku 2020 Rokiem Konkursu Całorocznego. W tegorocznej edycji wzięła udział rekordowa liczba uczestników – odpowiedzi przysyłało aż 87 osób!

Wśród uczestników znaleźli się zarówno przewodnicy, młodzi i bardziej doświadczeni stażem, kursanci kursów prowadzonych przez SKPG Kraków, osoby, którym czasowo było z nami po drodze, a także bliżsi i dalsi przyjaciele oraz osoby wykazujące wiele oporu przed zapisaniem się na kurs. Wszystkim serdecznie Wam dziękujemy! Tym, którzy regularnie zasilali naszą skrzynkę pocztową lub sporadycznie wywoływali nasze uśmiechy swoimi odpowiedziami, tym, którzy byli z nami do samego końca oraz tym, co pojawiali się nagle i niespodziewanie, dowodząc, że nie trzeba poważnie myśleć o gromadzeniu punktów, by móc przysłać odpowiedź.

Z okazji Roku Konkursu Całorocznego nagroda główna jest zupełnie niezwykła – zwycięzca będzie mógł odbyć 2-godzinny lot widokowy w polskiej, czeskiej lub słowackiej przestrzeni powietrznej! Dzięki patronatowi sklepu górskiego Trekmondo zajęcie pierwszego i drugiego miejsca uprawnia do wykorzystania w tym sklepie kuponu podarunkowego o wartości 150 zł. Nie zabraknie zwyczajowych nagród książkowych oraz nagród specjalnych.

Tegoroczna rywalizacja w czołówce długo była wyrównana, a do samego końca dosyć zawzięta. Finalnym zwycięzcą został Rafał Górzanowski, w pełni poprawnie odpowiedziawszy na wszystkie nasze pytania. Na drugiej pozycji uplasował się Bartek Rogoż, który gdzieś w wędrówce zapodział pół punktu. Podium zamyka zwycięzca poprzednich edycji, Hadrian Jakóbczak.

Warto podkreślić, że do wysokiej, czwartej, pozycji dotarła Monika Mielnikiewicz – kursantka Kursu 2019-2021. Kolejne miejsca zajęły zaś osoby, którym w ostatnich edycjach z Konkursem nie było po drodze, ale na szczęście postanowiły włączyć się w naszą zabawę – Piotr Wieczorek, Bartłomiej Cisowski oraz Marcela Bagierek.

Serdecznie gratulujemy i dziękujemy za udział. O sposobie przekazania nagród poinformujemy zwycięzców, a w najbliższych dniach na naszym profilu FB będzie można śledzić losowanie nagród specjalnych. Bądźcie z nami w 2021!

Ekipa Konkursu Całorocznego

Wyniki Konkursu Całorocznego 2020:

Rafał Górzanowski20 pkt.
Bartek Rogoż 19,5 pkt.
Hadrian Jakóbczak17,5 pkt.
Monika Mielnikiewicz15 pkt.
Piotr Wieczorek14,5 pkt.
Bartłomiej Cisowski14,5 pkt.
Marcela Bagierek14 pkt.
Józef Bem 11 pkt.
Barczyk 9 pkt.
Andrzej Zabłocki8 pkt.
Piotr Zieleń8 pkt.
Rafał Staniszewski7,5 pkt.
Maciek Bielecki7,5 pkt.
Łukasz Witkowski7 pkt.
Michał Biel7 pkt.
Gosia Hodur7 pkt.
Paweł Ciaptacz6,5 pkt.
Szymon Grzęda6,5 pkt.
Anita Dziekan6,5 pkt.
Ania Osika6 pkt.
Karol Olszański6 pkt.
Kuba Krzak6 pkt.
Paweł Potyrała6 pkt.
Basia Bałos 6 pkt.
Karol Matuszewski6 pkt.
Kasia Hołda 5,5 pkt.
Lucyna Paszek5,5 pkt.
Lidia Koch 5,5 pkt.
Maria Skupień5 pkt.
UJEK5 pkt.
Paweł Kociołek4,5 pkt.
Paulina Bester4,5 pkt.
Monika Matusik4,5 pkt.
Barbara Labus 4,5 pkt.
Grzegorz Łysek4,5 pkt.
Paulina Drąg 4,5 pkt.
Łukasz Hałat4 pkt.
Ella4 pkt.
Kuba R 4 pkt.
Agnieszka Matusik4 pkt.
Agnieszka Handzlik4 pkt.
Adrian Dudziak 4 pkt.
Magda Osuch4 pkt.
Bogdan Mikuła3,5 pkt.
Karolina Bąk3,5 pkt.
Łukasz Karolewski3,5 pkt.
Magdalena Hajduk3,5 pkt.
Tomek Lewik 3,5 pkt.
Małgorzata&Marek Pyzio3 pkt.
Ania Kowalczyk3 pkt.
Magdalena Badowska 2,5 pkt.
Krzysztof Słaby 2 pkt.
Misiek 2 pkt.
Karol (cruz)2 pkt.
Kfiatek 2 pkt.
Łukasz Muzyk 2 pkt.
Joanna Bebak2 pkt.
Dawid Palen2 pkt.
Jacek Sproch2 pkt.
Marianna Konieczna2 pkt.
Aleksandra Żyła 2 pkt.
Marcin Bojarski2 pkt.
Jarek Sołtys2 pkt.
Agnieszka Szyguła2 pkt.
Kasia Górecka 2 pkt.
Michasia Hansdorfer 2 pkt.
Arkadiusz Głodek 2 pkt.
Maciej Wałach2 pkt.
Alicja Kwiatosz2 pkt.
Łukasz Podolak 2 pkt.
Sylwia Smela 2 pkt.
Teresa Wolano2 pkt.
Joanna Dragon 2 pkt.
Ula Barczyk 2 pkt.
Agnieszka Janicka 2 pkt.
Estera Motyl2 pkt.
Sylwia Gałka 2 pkt.
Adrian Skoczylas 2 pkt.
Arrtur 2 pkt.
Kasoa2 pkt.
Paweł Kula1,5 pkt.
Molares 1 pkt.
Kasia Bieroń1 pkt.
Mariusz Michalczuk 1 pkt.
Agata Nowakowska 1 pkt.
Piotrek Pańczyszyn
1 pkt.
Bernadetta1 pkt.

Konkurs Całoroczny: Pytanie nr 19/2020 i Pytanie nr 20/2020

  | Konkurs Całoroczny | Brak komentarzy

Pytanie 19/2020 z dnia 3 listopada 2020

Mam więcej sióstr niż braci. Miejscowość w której się urodziłem nosi nazwę trudną do wymówienia przez obcokrajowców, ale to jeszcze nic! Przez moją rodzinną wieś przepływa potok, który w sąsiedniej miejscowości łączy się z innym. Od tego miejsca ów potok nosi nazwę, która z pewnością śni się w koszmarach tym, którzy uczą się języka polskiego! Przeszedłem już koronawirusa. Z uwagi na mój tryb życia, izolacja spowodowana chorobą nie mogła mnie ucieszyć. Całe szczęście, że mam chociaż ogród. Pewnie dużo można by o mnie pisać, ale jestem człowiekiem skromnym, więc to Wam musi wystarczyć, by zgadnąć kim jestem.

Odpowiedzi prosimy przesyłać mailowo na adres: konkurs@skpg.krakow.pl do 30 listopada 2020 r.

Odpowiedź:

Mam siedem sióstr i trzech braci. Urodziłem się w Łętowni, nad Łętówką, która w Tokarni łączy się z Bogdanówką, tworząc Krzczonówkę. Jestem narciarzem i wspinaczem, człowiekiem bardzo aktywnym, zatem fakt, iż latem uziemił mnie koronawirus nie mógł mnie ucieszyć. Na szczęście mam dom z ogrodem i ścianką wspinaczkową, co pomogło przetrwać te dni. Mogliście zobaczyć to na moim Instagramie. Jestem człowiekiem skromnym, więc nie będę chwalił się co jeszcze w życiu osiągnąłem. Nazywam się Andrzej Bargiel i pozdrawiam wszystkich, którzy to odgadli.

Prawidłowej odpowiedzi udzielili:

Marcela Bagierek 1 pkt
Bartek Rogoż 1 pkt
Monika Mielnikiewicz 1 pkt
Hadrian Jakóbczak 1 pkt
Rafał Górzanowski 1 pkt
Piotr Wieczorek 1 pkt
Bartłomiej Cisowski 1 pkt

Pytanie 20/2020 z dnia 3 listopada 2020

W jednej trzeciej drogi pomiędzy Luboniem i Choczem znaleźć można okazały, choć zupełnie niedawno doceniony, przykład jednej z form ochrony. W umieszczonym tam muzeum prezentowana jest wystawa poświęcona wybitnym postaciom związanym z okolicą, w tym generałowi pochodzącemu z niewielkiej wsi, obecnie położonej w powiecie, główną atrakcję którego już ćwierć wieku wcześniej objęto tą samą formą ochrony oraz sąsiadującym z dwoma innymi powiatami, również posiadającymi wpisy na tejże nobilitującej liście. Do jakich obiektów nawiązujemy w treści zagadki?

Odpowiedzi prosimy przesyłać mailowo na adres: konkurs@skpg.krakow.pl do 30 listopada 2020 r.

Odpowiedź:

Luboń i Chocz to nie tylko nazwy znanych nam szczytów, ale także miejscowości w województwie wielkopolskim. W jednej trzeciej drogi między nimi znajduje się dwór w Koszutach – obiekt w 2018 roku wpisany na listę Pomników Historii, w którym prezentowana jest wystawa związana m.in. z Janem Henrykiem Dąbrowskim – generałem pochodzącym ze wsi Pierzchów koło Gdowa w powiecie wielickim. Powiat wielicki sąsiaduje z krakowskim i bocheńskim. Wszystkie posiadają miejsca wpisane na listę Pomników Historii.

Prawidłowej odpowiedzi udzielili:

Marcela Bagierek 1 pkt
Bartek Rogoż 1 pkt
Monika Mielnikiewicz 1 pkt
Hadrian Jakóbczak 1 pkt
Rafał Górzanowski 1 pkt
Piotr Wieczorek 1 pkt
Bartłomiej Cisowski 1 pkt

Aktualna klasyfikacja Konkursu:

Rafał Górzanowski20 pkt.
Bartek Rogoż 19,5 pkt.
Hadrian Jakóbczak17,5 pkt.
Monika Mielnikiewicz15 pkt.
Piotr Wieczorek14,5 pkt.
Bartłomiej Cisowski14,5 pkt.
Marcela Bagierek14 pkt.
Józef Bem 11 pkt.
Barczyk 9 pkt.
Andrzej Zabłocki8 pkt.
Piotr Zieleń8 pkt.
Rafał Staniszewski7,5 pkt.
Maciek Bielecki7,5 pkt.
Łukasz Witkowski7 pkt.
Michał Biel7 pkt.
Gosia Hodur7 pkt.
Paweł Ciaptacz6,5 pkt.
Szymon Grzęda6,5 pkt.
Anita Dziekan6,5 pkt.
Ania Osika6 pkt.
Karol Olszański6 pkt.
Kuba Krzak6 pkt.
Paweł Potyrała6 pkt.
Basia Bałos 6 pkt.
Karol Matuszewski6 pkt.
Kasia Hołda 5,5 pkt.
Lucyna Paszek5,5 pkt.
Lidia Koch 5,5 pkt.
Maria Skupień5 pkt.
UJEK5 pkt.
Paweł Kociołek4,5 pkt.
Paulina Bester4,5 pkt.
Monika Matusik4,5 pkt.
Barbara Labus 4,5 pkt.
Grzegorz Łysek4,5 pkt.
Paulina Drąg 4,5 pkt.
Łukasz Hałat4 pkt.
Ella4 pkt.
Kuba R 4 pkt.
Agnieszka Matusik4 pkt.
Agnieszka Handzlik4 pkt.
Adrian Dudziak 4 pkt.
Magda Osuch4 pkt.
Bogdan Mikuła3,5 pkt.
Karolina Bąk3,5 pkt.
Łukasz Karolewski3,5 pkt.
Magdalena Hajduk3,5 pkt.
Tomek Lewik 3,5 pkt.
Małgorzata&Marek Pyzio3 pkt.
Ania Kowalczyk3 pkt.
Magdalena Badowska 2,5 pkt.
Krzysztof Słaby 2 pkt.
Misiek 2 pkt.
Karol (cruz)2 pkt.
Kfiatek 2 pkt.
Łukasz Muzyk 2 pkt.
Joanna Bebak2 pkt.
Dawid Palen2 pkt.
Jacek Sproch2 pkt.
Marianna Konieczna2 pkt.
Aleksandra Żyła 2 pkt.
Marcin Bojarski2 pkt.
Jarek Sołtys2 pkt.
Agnieszka Szyguła2 pkt.
Kasia Górecka 2 pkt.
Michasia Hansdorfer 2 pkt.
Arkadiusz Głodek 2 pkt.
Maciej Wałach2 pkt.
Alicja Kwiatosz2 pkt.
Łukasz Podolak 2 pkt.
Sylwia Smela 2 pkt.
Teresa Wolano2 pkt.
Joanna Dragon 2 pkt.
Ula Barczyk 2 pkt.
Agnieszka Janicka 2 pkt.
Estera Motyl2 pkt.
Sylwia Gałka 2 pkt.
Adrian Skoczylas 2 pkt.
Arrtur 2 pkt.
Kasoa2 pkt.
Paweł Kula1,5 pkt.
Molares 1 pkt.
Kasia Bieroń1 pkt.
Mariusz Michalczuk 1 pkt.
Agata Nowakowska 1 pkt.
Piotrek Pańczyszyn
1 pkt.
Bernadetta1 pkt.

Konkurs Całoroczny: Pytanie nr 17/2020 i Pytanie nr 18/2020

  | Konkurs Całoroczny | Brak komentarzy

Pytanie 17/2020 z 1 października 2020

Dwie królewskie głowy chciały zdobyć szczyt pewnego karpackiego króla, któremu (dosłownie i w przenośni) korona spadła z głowy. Jednej z nich się udało, a druga musiała zadowolić się zdobyciem królowej. A pytanie brzmi, ile trzeba mieć w portfelu, żeby móc zobaczyć owego karpackiego króla?

Odpowiedzi prosimy przesyłać mailowo na adres: konkurs@skpg.krakow.pl do 31 października 2020 r.

Odpowiedź:

Krywań do 1793 roku był uważany za najwyższy szczyt Tatr. W 1806 roku do wejścia na niego przymierzał się palatyn Węgier, Józef Antoni Habsburg. Wyprawa ta nie została jednak zrealizowana, arcyksiążę zdobył natomiast Babią Górę, Królową Beskidów. Z kolei w sierpniu 1840 roku, był łaskaw wejść na szczyt Krywania Jego Wysokość król saski Fryderyk August II. W rok później na upamiętnienia tego niesłychanego wydarzenia na szczycie ustawiono 2,5 metrowy pomnik zwieńczony pozłacaną koroną – niestety po pewnym czasie oderwał ją piorun, a dzieła zniszczenia dokończyli liptowscy chłopi, którzy przypuszczali, że korona jest ze złota. W roku 1861 cały pomnik zniknął ze szczytu. 20 lat wcześniej na Krywań weszli słowaccy działacze odrodzenia narodowego Ľudovít Štúr i Michal Miloslav Hodža – od tego roku urządzane są patriotyczne wejścia na Krywań, a sam szczyt od 1935 zyskał miano narodowej góry Słowaków. Ponadto, od 1 stycznia 2009 przedstawienie szczytu można znaleźć na rewersie słowackich monet o nominale 1, 2 i 5 eurocentów, a wcześniej wizerunek Krywania pojawił się na 20 halerzach słowackich bitych od 1993 r.

Prawidłowej odpowiedzi udzielili:

Bartłomiej Cisowski 1 pkt
Rafał Górzanowski 1 pkt
Bartek Rogoż 1 pkt
Monika Mielnikiewicz 1 pkt
Hadrian Jakóbczak 1 pkt
Ania Osika 1 pkt
Piotr Wieczorek 1 pkt

Pytanie 18/2020 z 1 października 2020

Czasem w historii bywa tak, że jedno zdjęcie może, jak to byśmy dziś powiedzieli, stać się memem. Niezwykła poza w jakiej dwie postaci zostały uwiecznione trafiła do popkultury i wielokrotnie bywała wspominana, a samo zdjęcie doczekało się licznych twórczych nawiązań i przeróbek. Parę lat temu obie te postaci, jak również samą scenę, wspominał w jednym ze swoich kawałków znany polski raper. Dla ścisłości dodajmy, że zdjęć tego duetu powstało więcej, ale to jedno przebiło się najbardziej. Dobrze, ale jaki ma ono związek z Karpatami? Tak naprawdę to żaden. Ale spokojnie, ten wstęp miał swój cel. Otóż jedna z tych postaci, trzydzieści cztery lata przed wykonaniem owego zdjęcia, znalazła się wskutek pewnych działań w Kieżmarku. I z tej wizyty, zachowało się tylko jedno zdjęcie, znacznie mniej słynne. Prosimy o odpowiedź o jaką osobę, uwiecznioną na tym drugim zdjęciu (z Kieżmarku), chodzi oraz jak brzmi tytuł wspomnianego wyżej kawałka rapowego.

Odpowiedzi prosimy przesyłać mailowo na adres: konkurs@skpg.krakow.pl do 31 października 2020 r.

Odpowiedź:

Pewnie prawie każdy kojarzy scenę odtworzoną m.in. na poniższym berlińskim muralu. Widzimy na niej serdeczny gest braterskiej przyjaźni między sekretarzem generalnym Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego Leonidem Breżniewem a Przewodniczącym Rady Państwa Niemieckiej Republiki Demokratycznej Erichem Honeckerem, który miał miejsce w 1979 r. Scenę tę wspomina niezwykle popularny raper Filip Szcześniak (znany bardziej jako Taco Hemingway) w kawałku +4822 z albumu “Umowa o dzieło”, wydanego w 2015 roku:

Mój przyjaciel skończył skacowany w izbie wytrzeźwień
Z menelami. Każdy z nich wyglądał jak Leonid Iljicz Breżniew
Daj opiekę. Całuj mnie jak Honecker

Trzydzieści cztery lata wcześniej, w trakcie II WŚ młody Leonid Breżniew był szefem Zarządu Politycznego radzieckiej 18. Armii i w tej roli wizytował kilka zakładów przemysłowych, m.in. w Svicie i Kieżmarku. I właśnie przed zakładami włókienniczymi (później znanymi pod nazwą Tatral’an) zostało wykonane poniższe zdjęcie.

Prawidłowej odpowiedzi udzielili:

Bartłomiej Cisowski 1 pkt
Rafał Górzanowski 1 pkt
Bartek Rogoż 1 pkt
Monika Mielnikiewicz 1 pkt
Hadrian Jakóbczak 1 pkt
Ania Osika 1 pkt
Marcela Bagierek 1 pkt

Aktualna klasyfikacja Konkursu:

Rafał Górzanowski20 pkt.
Bartek Rogoż 19,5 pkt.
Hadrian Jakóbczak17,5 pkt.
Monika Mielnikiewicz15 pkt.
Piotr Wieczorek14,5 pkt.
Bartłomiej Cisowski14,5 pkt.
Marcela Bagierek14 pkt.
Józef Bem 11 pkt.
Barczyk 9 pkt.
Andrzej Zabłocki8 pkt.
Piotr Zieleń8 pkt.
Rafał Staniszewski7,5 pkt.
Maciek Bielecki7,5 pkt.
Łukasz Witkowski7 pkt.
Michał Biel7 pkt.
Gosia Hodur7 pkt.
Paweł Ciaptacz6,5 pkt.
Szymon Grzęda6,5 pkt.
Anita Dziekan6,5 pkt.
Ania Osika6 pkt.
Karol Olszański6 pkt.
Kuba Krzak6 pkt.
Paweł Potyrała6 pkt.
Basia Bałos 6 pkt.
Karol Matuszewski6 pkt.
Kasia Hołda 5,5 pkt.
Lucyna Paszek5,5 pkt.
Lidia Koch 5,5 pkt.
Maria Skupień5 pkt.
UJEK5 pkt.
Paweł Kociołek4,5 pkt.
Paulina Bester4,5 pkt.
Monika Matusik4,5 pkt.
Barbara Labus 4,5 pkt.
Grzegorz Łysek4,5 pkt.
Paulina Drąg 4,5 pkt.
Łukasz Hałat4 pkt.
Ella4 pkt.
Kuba R 4 pkt.
Agnieszka Matusik4 pkt.
Agnieszka Handzlik4 pkt.
Adrian Dudziak 4 pkt.
Magda Osuch4 pkt.
Bogdan Mikuła3,5 pkt.
Karolina Bąk3,5 pkt.
Łukasz Karolewski3,5 pkt.
Magdalena Hajduk3,5 pkt.
Tomek Lewik 3,5 pkt.
Małgorzata&Marek Pyzio3 pkt.
Ania Kowalczyk3 pkt.
Magdalena Badowska 2,5 pkt.
Krzysztof Słaby 2 pkt.
Misiek 2 pkt.
Karol (cruz)2 pkt.
Kfiatek 2 pkt.
Łukasz Muzyk 2 pkt.
Joanna Bebak2 pkt.
Dawid Palen2 pkt.
Jacek Sproch2 pkt.
Marianna Konieczna2 pkt.
Aleksandra Żyła 2 pkt.
Marcin Bojarski2 pkt.
Jarek Sołtys2 pkt.
Agnieszka Szyguła2 pkt.
Kasia Górecka 2 pkt.
Michasia Hansdorfer 2 pkt.
Arkadiusz Głodek 2 pkt.
Maciej Wałach2 pkt.
Alicja Kwiatosz2 pkt.
Łukasz Podolak 2 pkt.
Sylwia Smela 2 pkt.
Teresa Wolano2 pkt.
Joanna Dragon 2 pkt.
Ula Barczyk 2 pkt.
Agnieszka Janicka 2 pkt.
Estera Motyl2 pkt.
Sylwia Gałka 2 pkt.
Adrian Skoczylas 2 pkt.
Arrtur 2 pkt.
Kasoa2 pkt.
Paweł Kula1,5 pkt.
Molares 1 pkt.
Kasia Bieroń1 pkt.
Mariusz Michalczuk 1 pkt.
Agata Nowakowska 1 pkt.
Piotrek Pańczyszyn
1 pkt.
Bernadetta1 pkt.

Konkurs Całoroczny: Pytanie nr 15/2020 i Pytanie nr 16/2020

  | Konkurs Całoroczny | Brak komentarzy

Pytanie 15/2020 z 1 września 2020

Ostatnimi czasy Polska dość często pada ofiarą manipulowania historią na światową skalę. Okazuje się, że to nic nowego. Pewna nacja obwiniła Polskę o rozpoczęcie II wojny światowej zanim ta się oficjalnie zaczęła! Wszystko rozgrywało się przy konstrukcji, która pod pewnymi względami nie ma sobie równych w Europie i na świecie. Z miasta, w którym się znajduje, pochodził (o)grom biegłych w wielu sztukach studentów, którzy swego czasu gospodarowali w zamku, który niskim był, mimo że wysoki – gdzie zaczyna się i gdzie kończy zielony szlak, którym można do niego dojść?

Odpowiedzi prosimy przesyłać mailowo na adres: konkurs@skpg.krakow.pl do 30 września 2020 r.

Odpowiedź:

31 sierpnia 1939 rozpoczęła się niemiecka operacja dywersyjna false flag, znana jako prowokacja gliwicka, czyli atak Niemców przebranych w polskie mundury na własną radiostację w Gliwicach. Hitlerowcy wtargnęli na teren rozgłośni, a następnie wyemitowali krótkie przemówienie w języku polskim nawołujące do wojny z Niemcami, co miało usprawiedliwić atak na Polskę w oczach opinii międzynarodowej. Świadkiem tych wydarzeń była 111-metrowa wieża nadawcza zbudowana w całości z drewna, która zajmuje pierwsze miejsce na świecie pod względem wysokości w kategorii drewnianych wież. Znajduje się ona na Szlaku Zabytków Techniki, a przez mieszkańców zwana jest gliwicką Wieżą Eiffla. Z kolei gliwiccy studenci z nie mniejszym rozmachem nazywali chatkę studencką w Beskidzie Śląskim, którą opiekował się WKT „Grzmot” RU ZSP Politechniki Śląskiej.  Zdecydowanie niższa, ale również zbudowana z drewna, nosiła nazwę „Wysoki Zamek”. Chatka znajdowała się pod Wielką Cisową, ale niestety spłonęła w całości w latach 90. Obecnie w pobliżu jej lokalizacji działa Ranczo Błatnia. Do miejsca można dostać się zielonym szlakiem, który łączy szczyt Błatniej z siodłem pod Równicą lub zielonym szlakiem harcerskim (znakowanym zieloną literą H), łączącym stanicę harcerską ZHP w Jaworzu Nałężu i Ranczo Błatnia.

Prawidłowej odpowiedzi udzielili:

Marcela Bagierek 1 pkt
Bartek Cisowski 1 pkt
Hadrian Jakóbczak 1 pkt
Bartek Rogoż 1 pkt
Rafał Górzanowski 1 pkt

Pytanie 16/2020 z 1 września 2020

Granice administracyjne krajów zawsze budzą emocje, również w kontekście najwyższych szczytów. W końcu lepiej mieć na swoim terytorium Mont Blanc, Matterhorn czy Mount Everest, niż go nie mieć. Ale również na skalę krajową, żeby nie powiedzieć “małomiasteczkową” takie rzeczy mają znaczenie. Chcielibyśmy, abyście przyjrzeli się kilku powiatom województwa ze stolicą w Krakowie, a chodzi nam konkretnie o powiaty: nowotarski, tatrzański, wadowicki oraz suski. Prosimy o uszeregowanie tychże jednostek administracyjnych w kolejności od posiadającej w swoich granicach najwyższy szczyt po najniższy i o podanie nazw owych gór.

Odpowiedzi prosimy przesyłać mailowo na adres: konkurs@skpg.krakow.pl do 30 września 2020 r.

Odpowiedź:

Pytanie pozornie mogłoby się wydawać bardzo proste, ale diabeł tkwił w szczegółach, a na tym etapie Konkursu Całorocznego trzeba być na nie wyczulonym. Nie bez powodu bowiem nie padła nazwa “województwo małopolskie”, lecz “województwo ze stolicą w Krakowie” oraz brakowało odniesienia do teraźniejszości. Oznaczało to, że należało spojrzeć na te powiaty szerzej, nie tylko na ich obecny kształt, ale także na wcześniejszą egzystencję trzech spośród czterech wymienionych jednostek administracyjnych w ramach województwa krakowskiego. Jedynie powiat tatrzański bowiem istnieje dopiero od reformy administracyjnej z 1999 r. i ponad wszelką wątpliwość jego najwyższym szczytem są Rysy. Prawidłowa kolejność jakiej oczekiwaliśmy jest następująca:

1. Powiat nowotarski – Lodowy Szczyt (w latach 1938-39 najwyższy szczyt w granicach II RP)
2. Powiat tatrzański – Rysy
3. Powiat wadowicki (w II RP) i suski (obecnie) ex aequo – Babia Góra

Prawidłowej odpowiedzi udzielili:

Bartek Rogoż 1 pkt
Rafał Górzanowski 1 pkt

Aktualna klasyfikacja Konkursu:

Rafał Górzanowski20 pkt.
Bartek Rogoż 19,5 pkt.
Hadrian Jakóbczak17,5 pkt.
Monika Mielnikiewicz15 pkt.
Piotr Wieczorek14,5 pkt.
Bartłomiej Cisowski14,5 pkt.
Marcela Bagierek14 pkt.
Józef Bem 11 pkt.
Barczyk 9 pkt.
Andrzej Zabłocki8 pkt.
Piotr Zieleń8 pkt.
Rafał Staniszewski7,5 pkt.
Maciek Bielecki7,5 pkt.
Łukasz Witkowski7 pkt.
Michał Biel7 pkt.
Gosia Hodur7 pkt.
Paweł Ciaptacz6,5 pkt.
Szymon Grzęda6,5 pkt.
Anita Dziekan6,5 pkt.
Ania Osika6 pkt.
Karol Olszański6 pkt.
Kuba Krzak6 pkt.
Paweł Potyrała6 pkt.
Basia Bałos 6 pkt.
Karol Matuszewski6 pkt.
Kasia Hołda 5,5 pkt.
Lucyna Paszek5,5 pkt.
Lidia Koch 5,5 pkt.
Maria Skupień5 pkt.
UJEK5 pkt.
Paweł Kociołek4,5 pkt.
Paulina Bester4,5 pkt.
Monika Matusik4,5 pkt.
Barbara Labus 4,5 pkt.
Grzegorz Łysek4,5 pkt.
Paulina Drąg 4,5 pkt.
Łukasz Hałat4 pkt.
Ella4 pkt.
Kuba R 4 pkt.
Agnieszka Matusik4 pkt.
Agnieszka Handzlik4 pkt.
Adrian Dudziak 4 pkt.
Magda Osuch4 pkt.
Bogdan Mikuła3,5 pkt.
Karolina Bąk3,5 pkt.
Łukasz Karolewski3,5 pkt.
Magdalena Hajduk3,5 pkt.
Tomek Lewik 3,5 pkt.
Małgorzata&Marek Pyzio3 pkt.
Ania Kowalczyk3 pkt.
Magdalena Badowska 2,5 pkt.
Krzysztof Słaby 2 pkt.
Misiek 2 pkt.
Karol (cruz)2 pkt.
Kfiatek 2 pkt.
Łukasz Muzyk 2 pkt.
Joanna Bebak2 pkt.
Dawid Palen2 pkt.
Jacek Sproch2 pkt.
Marianna Konieczna2 pkt.
Aleksandra Żyła 2 pkt.
Marcin Bojarski2 pkt.
Jarek Sołtys2 pkt.
Agnieszka Szyguła2 pkt.
Kasia Górecka 2 pkt.
Michasia Hansdorfer 2 pkt.
Arkadiusz Głodek 2 pkt.
Maciej Wałach2 pkt.
Alicja Kwiatosz2 pkt.
Łukasz Podolak 2 pkt.
Sylwia Smela 2 pkt.
Teresa Wolano2 pkt.
Joanna Dragon 2 pkt.
Ula Barczyk 2 pkt.
Agnieszka Janicka 2 pkt.
Estera Motyl2 pkt.
Sylwia Gałka 2 pkt.
Adrian Skoczylas 2 pkt.
Arrtur 2 pkt.
Kasoa2 pkt.
Paweł Kula1,5 pkt.
Molares 1 pkt.
Kasia Bieroń1 pkt.
Mariusz Michalczuk 1 pkt.
Agata Nowakowska 1 pkt.
Piotrek Pańczyszyn
1 pkt.
Bernadetta1 pkt.

Konkurs Całoroczny: Pytanie nr 13/2020 i Pytanie nr 14/2020

  | Konkurs Całoroczny | Brak komentarzy

Pytanie 13/2020 z dnia 1 lipca 2020

Jaka odległość dzieli Sopot od najbliższego szczytu należącego do Korony Gór Ukrainy? Jakie przewyższenie należy pokonać i czemu poświęcony jest festiwal odbywający się wokół prawnie chronionego obiektu znajdującego się niemal w połowie rozważanej drogi?

Odpowiedzi prosimy przesyłać mailowo na adres: konkurs@skpg.krakow.pl do 30 sierpnia 2020 r.

Odpowiedź:

Odległość między położoną na skraju Beskidów Skolskich miejscowością Sopot, a najbliższym szczytem należącym do Korony Gór Ukrainy, jakim jest Ciuchowy Dział w Beskidach Brzeżnych wynosi w linii prostej niespełna 8 km, w zależności od wyboru miejsca startowego w Sopocie, należy spodziewać się przewyższeń o wartości nieco powyżej 800 metrów. W połowie tego dystansu znajduje się unikatowa atrakcja w postaci objętych ochroną rezerwatową skał w Uryczu. Najokazalsza grupa uryckich piaskowców zachowała pozostałości budowli obronnych, prawdopodobnie pierwotnie ruskiej twierdzy, a od XIV wieku zamku polskich królów znanego pod nazwą Tustań, wokół których organizowany jest festiwal kultury średniowiecznej „Tu Stań”.

Prawidłowej odpowiedzi udzielili:

Hadrian Jakóbczak 1 pkt
Rafał Górzanowski 1 pkt
Piotr Wieczorek 1 pkt
Bartek Rogoż 1 pkt
Marcela Bagierek 1 pkt

Pytanie 14/2020 z dnia 1 lipca 2020

Wszyscy jesteśmy zabiegani i zajęci swoimi sprawami, które spiętrzają się niczym piramida. Każdy idzie w swoją stronę, to na jedną, to na drugą. Ten biegnie do dziekanatu, inny na pocztę, tamten do kina, ten znów na oddział. Ktoś zajmuje się pszczołami w ulu, a ktoś polityką w kremlu. Niektóre miejsca zarezerwowane są tylko dla orłów. W trudnych chwilach szukając ulgi, jeden uda się pod ścianę, drugi rzuci się w te pędy aleją, a trzeci pójdzie do tego, który ma władzę. W międzyczasie oddajemy się sztuce, rozmyślamy nad swoim życiem, obmyślamy plan podbicia świata lub po prostu pogrążamy się w otchłani. Wciąż wracamy do tych samych miejsc, a później z tych miejsc powracamy, by znów wspólnie usiąść przy ogniu. Pewnie już wiecie, co jest podwaliną piramidy, więc pozostaje wymienić, w jakich miejscach znaleźlibyśmy wspomniane w pytaniu obiekty?

Odpowiedzi prosimy przesyłać mailowo na adres: konkurs@skpg.krakow.pl do 30 sierpnia 2020 r.

Odpowiedź:

Hierarchia potrzeb człowieka bywa przedstawiana w formie piramidy, gdzie na najniższym poziomie znajdują się potrzeby fizjologiczne. W górskich obiektach noclegowych można niektóre z tych potrzeb załatwić w odpowiednich miejscach, zaskakujących bogactwem pomysłowych i dowcipnych nazw. Zwłaszcza dotyczy to studenckich chatek i baz namiotowych – nawiązania do kilku z nich wpleciono w treść powyższego pytania. Mianowicie: „Dziekanat” odnosi się do toalety w nieistniejącej już chatce pod Błatnią; „Poczta” to nazwa wygódki w chatce na Rogaczu; z kolei na toalecie Chatki AKT Towarzystwa Bażynowego na Hutniczym Grzbiecie w Karkonoszach wisi skrzynka pocztowa, a na Śnieżce znajduje się najwyżej położony urząd pocztowy, w którym można skorzystać z toalety. Sławojka przy Chacie Adamy pod Solniskiem opatrzona jest tabliczką „Oddział Ginekologiczno-Położniczy”. Co więcej, przechowywana tam jest broń biologiczna – jednakże ciężko stwierdzić, czy pozwoli ona na podbicie świata, bo nie wiadomo, co może komuś przyjść do głowy po wizycie w „Kremlu” przy Chałupie Elektryków na Polanach Surowicznych albo też w obliczu radocyńskiego toaletowego siedziska niczym z Gry o Tron. Po arabsku „Sułtan” oznacza „tego, który ma władzę” – a kto był w Bazie namiotowej SKPG Kraków na Lubaniu, ten wie, do kogo należy się w razie czego udać. Natomiast po drugiej stronie doliny Ochotnicy, w Bazie namiotowej SKPG Kraków na Gorcu w podobnej sytuacji poszlibyśmy do „Piorunowca”. Co ciekawe, piorunowiec, zwany też strzałką piorunową, uważany był za broń Peruna, jednego z czołowych bóstw w słowiańskim panteonie. Zaś w Bazie namiotowej SKPB Katowice na Głuchaczkach znajdują się wychodki o nazwach „Władimir” i „Angela”. Chatka AKT „Watra” na Pietraszonce posiada okazałą latrynę w kształcie ula. Wzniosłą nazwą „Tylko dla orłów” cieszyło się WC na nieistniejącym już polu namiotowym nad Wołosatką w Ustrzykach Górnych. Pod „Ścianę Moczu” udalibyśmy się w Chałupie Chemików w dolinie Danielki, natomiast Aleja Dobrego Turysty i Aleja Zakochanych zaprowadzą nas do wychodków odpowiednio w Chatce pod Potrójną i na Skalance, zaś droga zwana Via Sudetica wiedzie do toalet w Bazie namiotowej SKPG Kraków w Radocynie. Warto wspomnieć, że jedna z tych „świątyń dumania” w dolinie Wisłoki skłania do rozmyślań zapisanym tam fragmentem myśli Nietzschego: „Kiedy spoglądasz w otchłań ona również patrzy na ciebie”. Jeśli ktoś z Was posiada zdolności artystyczne, to zdecydowanie powinien odwiedzić pomysłową toaletę Bazy namiotowej SKPB Rzeszów w Wisłoczku. Znajdziemy tam też tabliczkę z sugestią „tu kontempluj”, ale równie dobrze rozmyśla się nad życiem w „Fantazji” przy Chatce pod Niemcową.

P.S. Zachęcamy do dalszego zgłębienia tematu nazw górskich toalet, gdyż wcale nie został on wyczerpany. Jednocześnie obiecujemy, że to już ostatnie pytanie o tej tematyce w obecnej edycji Konkursu Całorocznego.

Prawidłowej odpowiedzi udzielili:

Rafał Górzanowski 1 pkt
Bartek Rogoż 1 pkt
Monika Mielnikiewicz 0,5 pkt
Piotr Wieczorek 0,5 pkt
Marcela Bagierek 0,5 pkt
Bartłomiej Cisowski 0,5 pkt

Aktualna klasyfikacja Konkursu:

Rafał Górzanowski20 pkt.
Bartek Rogoż 19,5 pkt.
Hadrian Jakóbczak17,5 pkt.
Monika Mielnikiewicz15 pkt.
Piotr Wieczorek14,5 pkt.
Bartłomiej Cisowski14,5 pkt.
Marcela Bagierek14 pkt.
Józef Bem 11 pkt.
Barczyk 9 pkt.
Andrzej Zabłocki8 pkt.
Piotr Zieleń8 pkt.
Rafał Staniszewski7,5 pkt.
Maciek Bielecki7,5 pkt.
Łukasz Witkowski7 pkt.
Michał Biel7 pkt.
Gosia Hodur7 pkt.
Paweł Ciaptacz6,5 pkt.
Szymon Grzęda6,5 pkt.
Anita Dziekan6,5 pkt.
Ania Osika6 pkt.
Karol Olszański6 pkt.
Kuba Krzak6 pkt.
Paweł Potyrała6 pkt.
Basia Bałos 6 pkt.
Karol Matuszewski6 pkt.
Kasia Hołda 5,5 pkt.
Lucyna Paszek5,5 pkt.
Lidia Koch 5,5 pkt.
Maria Skupień5 pkt.
UJEK5 pkt.
Paweł Kociołek4,5 pkt.
Paulina Bester4,5 pkt.
Monika Matusik4,5 pkt.
Barbara Labus 4,5 pkt.
Grzegorz Łysek4,5 pkt.
Paulina Drąg 4,5 pkt.
Łukasz Hałat4 pkt.
Ella4 pkt.
Kuba R 4 pkt.
Agnieszka Matusik4 pkt.
Agnieszka Handzlik4 pkt.
Adrian Dudziak 4 pkt.
Magda Osuch4 pkt.
Bogdan Mikuła3,5 pkt.
Karolina Bąk3,5 pkt.
Łukasz Karolewski3,5 pkt.
Magdalena Hajduk3,5 pkt.
Tomek Lewik 3,5 pkt.
Małgorzata&Marek Pyzio3 pkt.
Ania Kowalczyk3 pkt.
Magdalena Badowska 2,5 pkt.
Krzysztof Słaby 2 pkt.
Misiek 2 pkt.
Karol (cruz)2 pkt.
Kfiatek 2 pkt.
Łukasz Muzyk 2 pkt.
Joanna Bebak2 pkt.
Dawid Palen2 pkt.
Jacek Sproch2 pkt.
Marianna Konieczna2 pkt.
Aleksandra Żyła 2 pkt.
Marcin Bojarski2 pkt.
Jarek Sołtys2 pkt.
Agnieszka Szyguła2 pkt.
Kasia Górecka 2 pkt.
Michasia Hansdorfer 2 pkt.
Arkadiusz Głodek 2 pkt.
Maciej Wałach2 pkt.
Alicja Kwiatosz2 pkt.
Łukasz Podolak 2 pkt.
Sylwia Smela 2 pkt.
Teresa Wolano2 pkt.
Joanna Dragon 2 pkt.
Ula Barczyk 2 pkt.
Agnieszka Janicka 2 pkt.
Estera Motyl2 pkt.
Sylwia Gałka 2 pkt.
Adrian Skoczylas 2 pkt.
Arrtur 2 pkt.
Kasoa2 pkt.
Paweł Kula1,5 pkt.
Molares 1 pkt.
Kasia Bieroń1 pkt.
Mariusz Michalczuk 1 pkt.
Agata Nowakowska 1 pkt.
Piotrek Pańczyszyn
1 pkt.
Bernadetta1 pkt.

Zmarł Wojciech Stankiewicz, Członek Honorowy PTTK, Zasłużony dla SKPG, Blacha SKPG nr I

  | Z życia Koła | Brak komentarzy

Z przykrością informujemy, że w 1 czerwca 2020 r. zmarł nasz Kolega, Wojciech Stankiewicz, Członek Honorowy PTTK, zasłużony dla SKPG. W 2010 roku Wojciechowi została nadana blacha rzymska SKPG nr I.

Wojciech był absolwentem Wydziału Geologiczno-Poszukiwawczego AGH w Krakowie, z SKPG związany od 1958 roku. Posiadał uprawnienia wewnętrzne na Beskidy i Tatry. Bardzo aktywnie działał w sferze szkoleniowej Koła. Organizował wyjazdy i rajdy. Niezwykle bogaty dorobek turystyczny i organizacyjny Wojciecha z pewnością zasługuje na ogromny szacunek. Był związany z Komisją Turystyki Górskiej ZG PTTK, organizował zycie turystyczne PTTK w środowisku wielkopolskim ale też był wieloletnim kustoszem „Zielonego Domku”. Wielokrotnie odznaczany i nagradzany za swoją pracę społeczną pozostawia nas w smutku, ale też wskazuje jak bogatą treścią można wypełnić życie.

Wojciech w dniu otrzymania Blachy nr I, 55 lecie SKPG, 2010

Ludzka dusza
jest jak tęcza nad przepaścią,
jak całe życie które znika.
I taki wielki żal
jakby zgasła czyjaś miłość
– tych co zostali
przenika.

(Marek Skwarnicki)

Wojciech Stankiewicz – Wsłuchany w głębiny ziemi i wędrujący po szczytach

Wojciech Bożydar Stankiewicz urodził się 23 czerwca 1936 r. w Poznaniu w rodzinie inteligenckiej. Edukację rozpoczął w czasie okupacji niemieckiej na tajnych kompletach. Po jej zakończeniu kontynuował ją w Szkole Podstawowej nr 7 w Poznaniu. Egzamin dojrzałości zdał w 1953 r. w III Liceum Ogólnokształcącym im. Jana Kantego. Rozbudzona ciekawość w poznawaniu tajemnic przyrody podczas nauki w szkole zaprowadziła Go na studia na Wydział Geologiczno-Poszukiwawczy Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie. W 1959 r. w Katedrze Geofi zyki Geologicznej obronił z wynikiem dobrym pracę dyplomową pt. „Wstępny projekt aparatury do modelowania fal sejsmicznych” i otrzymał tytuł magistra inżyniera geologii w specjalności geofizyka poszukiwawcza.

Zdobyta wiedza o ziemi i jej zasobach naturalnych zaważyła na całym Jego życiu. Wstępny staż pracy odbył na stanowisku inżyniera operatora w Przedsiębiorstwie Geofizyki Przemysłu Naftowego w Krakowie. Następnie pracował w Przedsiębiorstwie Geologiczno-Inżynierskim Budownictwa Wodnego w Warszawie, prowadząc prace badawcze na projektowanych stopniach wodnych w Tylmanowej na Dunajcu, Wiśle-Czarnym, w Przyborowie i w Jeleśni i w Przedsiębiorstwie Poszukiwań Geofizycznych w Warszawie. Zdobywał też wiedzę praktyczną, trudząc się na stanowisku sztygara zmianowego w Kopalni Węgla Brunatnego „Adamów” w Turku w Oddziale Odwodnienia. Powrócił jednak do Poznania i podjął pracę w Przedsiębiorstwie Hydrogeologicznym. Z tą instytucją związał się na wiele lat i mimo zmian w nazwach trwał w jej strukturach, rzetelnie pracując. Zajmował w niej najpierw stanowisko starszego inżyniera w Dziale Wiertniczym, a następnie po utworzeniu z jego inicjatywy w 1965 r. Działu Geofizyki został jego kierownikiem. Wprowadził do prospekcji geologicznej w przedsiębiorstwie nowoczesne metody geofizyczne, umożliwiające wykrywanie struktur geologicznych służących lokalizacji ujęć wód podziemnych zarówno komunalnych, jak i przemysłowych w Wielkopolsce, na Pomorzu i w innych regionach. Jest autorem ponad 100 dokumentacji badań geofizycznych do celów hydrogeologicznych. Kierował też karierami adeptów w zawodzie geofizyków. Podjął z powodzeniem próbę zastosowania techniki komputerowej w badaniach geofizycznych. Jego kwalifikacje i osiągnięcia zawodowe zostały wysoko ocenione. Za zasługi dla polskiej geologii został odznaczony Orderem Sztandaru Pracy II klasy.

Jego zainteresowania turystyczne zaczęły się od wycieczki górskiej na szczyt Śnieżnika Kłodzkiego w 1949 r. Zostały one ukierunkowane przez profesor geografii i w liceum, mgr Janinę Kamińską, prowadzącą szkolne koło Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego. W roku 1951 został uczestnikiem kursu dla kandydatów na przewodników PTTK po Poznaniu. Egzamin końcowy zdał z wynikiem bardzo dobrym, stając się najmłodszym przewodnikiem (16 lat) po mieście.

W szeregi PTTK wstąpił 20 sierpnia 1951 r. i rozpoczął zdobywanie Nizinnej Odznaki Turystycznej (obecnie jest to Odznaka Turystyki Pieszej) i uzyskał tytuł przodownika Odznaki dla Młodzieży.

W 1952 r. przebywał prawie dwa miesiące w Tatrach, poznając wiele szlaków, w tym nie znakowanych. Po rozpoczęciu studiów w Krakowie podjął decyzję o przystąpieniu do egzaminu wstępnego dla kandydatów na kurs przewodnika tatrzańskiego organizowany przez Oddział Krakowski PTTK i Koło Przewodników Tatrzańskich (obecnie imienia Macieja Sieczki) w Krakowie. Mimo stosunkowo niewielkiego doświadczenia górskiego został przyjęty na kurs i z powodzeniem go ukończył. Na przeszkodzie w uzyskaniu tytułu przewodnika stanął brak dostatecznej umiejętności jazdy na nartach (wówczas wymaganej od kandydata na przewodnika). Był jednak członkiem Koła Przewodników, uczestniczył w organizowanych imprezach, zdobywając kolejne doświadczenia.

W 1975 r. ukończył kurs wspinaczkowy w skałkach podkrakowskich organizowany przez Klub Wysokogórski w Krakowie. Ostrogi wspinaczkowe zdobywał w polskich Tatrach. Nie traktował jednak wspinaczki po sportowemu. Do największych jego osiągnięć wspinaczkowych należą drogi: Niżne Rysy (przez Tomkowe Igły), Wołowa Turnia Mięguszowiecka (drogą Korosadowicza), Filar Mięguszowieckiego Szczytu, Południowy Filar Koziego Wierchu, Kościelec – zachodnią i wschodnią ścianą.

Równolegle działał w Kole PTTK przy Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, uczestnicząc w jego władzach, brał udział w wycieczkach górskich i prowadził prace znakarskie w Beskidzie Średnim. Był jednym z organizatorów Oddziału Akademickiego PTTK w Krakowie i przewodniczącym jego Komisji Turystyki Pieszej. W 1959 r. uzyskał uprawnienia przodownika turystyki górskiej (nr 1348) na teren Beskidów Zachodnich i Tatr Polskich. Zdobył uprawnienia na wszystkie góry Polski i Tatry Słowackie. Był członkiem założycielem Studenckiego Koła Przewodników Górskich (SKPG) w Krakowie, jednostki istniejącej do dnia dzisiejszego, prekursora dzisiaj działających przy Oddziale Akademickim w Krakowie, kół przewodników tatrzańskich i beskidzkich. Zajmował się między innymi szkoleniem kadry studenckich obozów tatrzańskich. Przez trzy sezony był zastępcą pełnomocnika Rady Naczelnej ZSP na szlaku tatrzańskim. Był pomysłodawcą i kierownikiem dwóch pierwszych studenckich rajdów tatrzańskich (w latach 1959 i 1960).

Do ciekawszych epizodów z jego działalności trzeba zaliczyć przynależność do nieformalnej grupy zwanej „Kółko Rolnicze – Jasna Przyszłość”, w której miał oryginalny przydomek „Członek Zjawa”.

Po powrocie do Poznania w 1962 r. podjął współpracę z Mieczysławem Duralskim, który wykorzystał jego znakarskie umiejętności i zaproponował mu pracę w Okręgowej Komisji Turystyki Pieszej, powierzając mu funkcję przewodniczącego Podkomisji Szlaków. W trakcie jej pełnienia odnowił wiele szlaków znakowanych na terenie ówczesnego województwa poznańskiego. Był gorliwym realizatorem koncepcji Mieczysława Duralskiego wyznakowania tzw. szlaku granicznego, biegnącego wzdłuż przedwojennej granicy państwa polskiego, a związanego na znacznej swej długości z powstaniem wielkopolskim. Wytrasował i wyznakował ten szlak w rejonie Puszczy Noteckiej, Zbąszynia, Kaszczora, Wolsztyna i Wielenia, a także Wzgórz Ostrzeszowskich. Był wykładowcą na kursach znakarskich organizowanych na zlecenie Komisji Turystyki Pieszej Zarządu Głównego PTTK. Posiada uprawnienia przodownika turystyki pieszej I klasy (nr 121).

W 1965 r. podjął współpracę z Okręgową Komisją Turystyki Górskiej Zarządu Wojewódzkiego PTTK w Poznaniu, najpierw jako wykładowca z dziedziny geologii na organizowanych przez nią szkoleniach, następnie jako członek Terenowego Referatu Weryfi kacyjnego GOT. W kolejnych latach był wybierany na członka Okręgowej Komisji Turystyki Górskiej PTTK. Zajmował się głównie sprawami szkoleniowymi, prowadząc wykłady na kursach dla kandydatów na przodownika turystyki górskiej, specjalizując się w zagadnieniach geografi i turystycznej Beskidów i Tatr oraz metodyki prowadzenia wycieczek górskich i terenoznawstwa. Sprawom tym pozostał wierny do dzisiaj, posiadając uprawnienia instruktora kształcenia kadr PTTK.

Po raz pierwszy dołączony został do składu Komisji Turystyki Górskiej Zarządu Oddziału PTTK w 1965 r. w charakterze członka. W VI kadencji został wybrany 22 lutego 1967 r. w skład Komisji Turystyki Górskiej na członka Podkomisji ds. Szkoleń, a także wszedł w skład Terenowego Referatu Weryfikacyjnego GOT. W latach 1967–1977 pełnił nadal wymienione funkcje.

W pierwszych latach istnienia Klubu Górskiego „Grań” przy Oddziale Poznańskim PTTK, począwszy od 1970 r., był jego członkiem.

Po wycofaniu się z czynnej działalności turystycznej prof. Władysława Bartza powierzono mu z dniem 22 czerwca 1977 r., funkcję przewodniczącego Okręgowej (a następnie wojewódzkiej) Komisji Turystyki Górskiej PTTK w Poznaniu. Funkcję tę pełnił do chwili rozwiązania 3 stycznia 1991 r. zarządów wojewódzkich PTTK.

W 1978 r. został z wyboru członkiem Komisji Turystyki Górskiej Zarządu Głównego PTTK, członkiem Plenum Komisji i członkiem Prezydium. W latach 1988–1995 był pełnomocnikiem Komisji Turystyki Górskiej Zarządu Głównego PTTK do spraw górskich baz namiotowych, a w latach 1995–2001 przewodniczącym jej Podkomisji ds. Klubów Górskich.

W latach 1985–1991 był członkiem Prezydium Zarządu Wojewódzkiego PTTK w Poznaniu. Był delegatem województwa poznańskiego na XI Walny Zjazd PTTK, który odbył się 14–16 czerwca 1985 r. w Warszawie.

Prowadził działalność turystyczną również w swoim miejscu pracy. Założył koło PTTK przy Przedsiębiorstwie Hydrogeologicznym w Poznaniu (rozwiązane z uwagi na likwidację zakładu pracy), z którym organizował wycieczki dla pracowników i członków ich rodzin, głównie w góry. Uzyskał uprawnienia Ministerstwa Oświaty, a także ówczesnej Centralnej Rady Związków Zawodowych, co umożliwiło mu prowadzenie obozów górskich dla dzieci i młodzieży.
W 1978 r. związał się z Biurem Podróży i Turystyki „Almatur” w Poznaniu, które wykorzystywało jego górskie doświadczenie do szkolenia kadry prowadzącej obozy wędrowne w górach Bułgarii, Czechosłowacji i Rumunii. Powierzono mu obowiązki kierownika Studenckiej Bazy Namiotowej pod Maliowicą w górach Riła. Wkrótce stał się znawcą tego pasma górskiego Bułgarii, z którego wiadomości korzystali nie tylko polscy, ale i zagraniczni turyści. Będąc wierny bazie pod Maliowicą kierował nią przez 10 lat, spędzając w Rile łącznie ponad rok.

Zaproszony przez Krzysztofa Zimnego został współautorem wydanego przez Wydawnictwo PTTK „Kraj” przewodnika „Riła”. Następnie już samodzielnie opracował przewodnik „Stara Płanina (Bałkan)”, będący plonem wędrówki, którą odbył wraz z tragicznie zmarłym synem Marcinem, pasmem górskim liczącym ponad 500 km, od granicy Bułgarii z Jugosławią aż do Morza Czarnego. Likwidacja wydawnictwa, a także przemiany polityczne zmieniające kierunki wyjazdów z Polski, uniemożliwiły wydanie tego przewodnika zawierającego mnóstwo informacji historycznych, przyrodniczych i krajoznawczych.
Po likwidacji zarządów wojewódzkich PTTK oraz ich komisji, czując potrzebę utrzymania więzi z jednostkami terenowymi, szczególnie w zakresie szkolenia i nadawania uprawnień, był inicjatorem i organizatorem Wielkopolskiego Klubu Przodowników Turystyki Górskiej PTTK działającego pod egidą najpierw Oddziału Międzyuczelnianego, a obecnie Wielkopolskiej Korporacji Oddziałów PTTK. Na zebraniu założycielskim Klubu został wybrany na prezesa i funkcję tę sprawuje do dnia dzisiejszego.

Od wielu lat organizuje WRG w Czechach. Był strażnikiem ochrony przyrody, organizatorem turystyki, a także pilotem wycieczek zagranicznych i członkiem Bułgarskiego Związku Turystycznego (BTS).

Za osiągnięcia w pracy zawodowej i wyróżniającą się pracę w górnictwie został odznaczony: Srebrnym Krzyżem Zasługi Orderem Sztandaru Pracy II klasy (1988 r.), Odznaką „Za Zasługi dla Województwa Poznańskiego”, Odznaką „Za Zasługi dla Województwa Leszczyńskiego”, Honorową Odznaką Miasta Poznania oraz wieloma innymi odznaczeniami resortowymi.

Od Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego za szczególne zasługi na rzecz rozwoju Towarzystwa otrzymał następujące wyróżnienia: Srebrną Honorową Odznakę PTTK, Odznakę 100-lecia Zorganizowanej Turystyki w Polsce 1873–1973 (1973 r.), Złotą Honorową Odznakę PTTK (1975 r.), Medal Komisji Turystyki Górskiej Zarządu Głównego PTTK za Zasługi dla Turystki Górskiej, Złotą Odznakę „Zasłużony w pracy PTTK wśród młodzieży”, a za działalność społeczną na rzecz propagowania turystyki i krajoznawstwa został wyróżniony Medalem Franciszka Jaśkowiaka „Za Zasługi w Rozwoju Turystyki i Krajoznawstwa w Wielkopolsce”.

Marian Chudy

Tekst umieszczony na stronie SKPG Kraków za zgodą autora, prezentowanej osoby oraz redakcji “Gościńca Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego”, gdzie ukazał się pierwotnie (Nr 1-2 (29-30)/2009).

Wspomnienia z działalności w SKPG „Członka Zjawy”

Skąd taka nazwa? Otóż w Kole istniały różne nieformalne organizacje. Jedną z nich było „Kółko rolnicze Jasna Przyszłość oby żyło wiecznie”. Ponieważ z racji pracy terenowej na zebraniach pojawiałem się sporadycznie, otrzymałem taką właśnie ksywkę.

Drugą organizacją byli „Afrycy”. To o nich mówiła wierszowana historia (niezbyt cenzuralna) związana ze schroniskiem na Prehybie, a informująca o kłopotach z korzystaniem z toalety, szczególnie w okresie zimowym.

Cztery mile (2×) za Szczawnicą
Jest chałupa z Lastawicą¹
Dwóch Afryków (2×) się tam zbliża
Lastawicy naubliża
Jeden pyta, drugi mówi, ty kutasie
Powiedz, gdzie tu dobrze sra się
Latawica (2×) się odzywa
Tutaj wcale się nie srywa

Przyjechałem na studia (Wydział Geologiczno-Poszukiwawczy, sekcja geofizyki na AGH) do Krakowa w 1953 roku. Po pewnej aklimatyzacji, ponieważ byłem już przewodnikiem po Poznaniu (najmłodszym), a miałem już pewne doświadczenie górskie, zapragnąłem zostać przewodnikiem tatrzańskim. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, mimo ostrej selekcji zostałem na kurs przyjęty. Pilnie uczęszczałem na kurs, lecz z uwagi na brak umiejętności jazdy na nartach (wówczas wymaganej) nie zostałem dopuszczony do egzaminu. Mimo to brałem udział w wycieczkach organizowanych przez Koło Przewodników Tatrzańskich.

W tzw. międzyczasie zacząłem uprawiać wspinaczkę. Wprawdzie żadnych ekstremalnych dróg w Tatrach nie robiłem, ale nabrałem doświadczenia i poznałem wiele tras dla zwykłego śmiertelnika niedostępnych.

W 1956 czy 1957 roku pojawiła się nowa możliwość wodzenia po górach. Koło Przewodników Studenckich zorganizowało Kurs Przodowników GOT. Zostałem przyjęty na kurs, ponieważ dysponowałem odznaką GOT odpowiedniego stopnia. Tam spotkałem kolegów z geofizyki z lat niższych, Andrzeja U. i Edka S. Zajęcia odbywały się w budynku AGH. Prowadzili je ludzie o bardzo dużej wiedzy teoretycznej i praktycznej. Przekazane przez nich informacje służą mi do dnia dzisiejszego. Robiliśmy wiele wycieczek szkoleniowych. Utkwiła mi w pamięci wycieczka na Babią Górę przy śniegu i zadymce. Prowadzący ją Antek Mizia polecił mężczyznom założenie kalesonów „tył do przodu”. Wówczas spodnie miały rozporki zamykane na guziki, więc w ten sposób przyrodzenia były chronione przed zimnem. Wśród uczestników był przedstawiciel władz Zrzeszenia Studentów Polskich (ZSP), który jak to warszawiak, zlekceważył zalecenia Antka. Efektem było wykorzystywanie ręcznika do owijania…

Celem wycieczek szkoleniowych przed rozpoczęciem sezonu turystycznego był m.in. Ornak. Nocowaliśmy w namiotach znajdujących się powyżej schroniska. Utkwiło mi w głowie ciekawe zdarzenie. Otóż dwu kolegów (Romek R. i Mietek K.) założyło się z kimś z pozostałych, że nocą wejdą na Pyszniańską Przełęcz. Jak wiadomo, trasa tam wiodąca była zamknięta, a ponadto pokryta zwalonymi drzewami. Koledzy poszli, a pozostali wypatrywali sygnałów, które miały zostać wysłane po dotarciu do celu. Po długim oczekiwaniu zobaczyliśmy błyski latarek, co świadczyło, że nasi przyjaciele wyszli na przełęcz. Wygraną w tym zakładzie była dowolna ilość pożywienia do spożycia w schronisku, a fundowana przez pozostałych uczestników.

W 1958 roku rozpocząłem wodzenie turnusów studenckich po górach. Prowadziłem trzy turnusy. Pierwsza baza (duże namioty) znajdowała się w rejonie obecnego stadionu pod Krokwią. Tutaj miałem okazję spotkać się z dziennikarzem z „Dziennika Polskiego”, który opisał studenckie wędrówki po Tatrach. Niestety wycinek z gazety, który zachowała moja mama gdzieś zaginął. Z bazy w Zakopanem wykonywało się wycieczkę na Giewont.

Kolejną bazą był Ornak. Tutaj już stały małe namioty, w których spały po trzy osoby. Dodatkowo stał namiot gospodarczy, w którym przechowywano zakupioną wcześniej żywność i naczynia. Z bazy robiło się wycieczki do Wąwozu Kraków, na Kominy Tylkowe dziś nazywane Kominiarskim Wierchem na grzbiet Ornaku. Ponieważ Tatrzański Park Narodowy nie był wówczas tak rygorystyczny jak dzisiaj, na każdym turnusie wiodłem uczestników poprzez Halę na Stołach na Kominy Tylkowe. Była to wspaniała trasa. Pokonywaliśmy także cały Wąwóz Kraków z wejściem po ostrewkach, a przy powrocie konsumowaliśmy słynną szarlotkę w istniejącym na Polanie Pisanej bufecie.

Na Polanie Smytniej stały zamieszkane szałasy. Jeden z nich zajmował baca Styrczula z Dzianisza. W trakcie służby wojskowej był kucharzem. Dlatego gotował (za pewnym wynagrodzeniem) pożywienie dla turnusów, w tym makarony, ziemniaki, mleko itd. Z bacą miałem jeszcze pewną przygodę, ale o tym dalej.

Z Ornaku przenosiliśmy się na Halę Gąsienicową (też pod namioty). Stąd robiliśmy wycieczki na Orlą Perć i Kościelec. Tutaj utkwił mi w pamięci ciekawy epizod związany z kradzieżą wiktuałów z namiotu gospodarczego. Postanowiliśmy ustawić piramidę z naczyń (kocherów), która to pozwoliła nam ująć winowajcę – taternika-małolata.

Kolejna baza znajdowała się w Morskim Oku, w rejonie Zakrętu Ejsmonda. W programie były wejścia na Rysy, Przełęcz pod Chłopkiem i Szpiglasową Przełęcz. Tutaj też miały miejsce zakończenia turnusów.

Jak wspomniałem, wcześniej prowadziłem trzy turnusy. Ponieważ „ciągnie wilka do lasu”, bardzo przeżywałem fakt niemożliwości uprawiania wspinaczki, którą w tym samym czasie wykonywali moi przyjaciele.

Nie było wówczas telefonów komórkowych i jedyną możliwością porozumiewania się była korespondencja. Dostałem przesyłkę, odebraną w schronisku na Hali Gąsienicowej, a nadaną przez jednego z przewodników na szlaku beskidzkim, o mniej więcej takiej treści: „ratujcie, mam turnus składający się z samych dziewczyn”. Niestety nie mogłem opuścić mojej grupy.

W 1959 roku (w styczniu) zdałem egzamin przodownicki. Egzaminy odbywały się w lokalu Zarządu Okręgu PTTK przy ul. św. Marka. Egzaminatorami byli m.in. Jan K. Dorawski (znany wspinacz i autor książek) i Wojciech Komusiński (przewodnik tatrzański, członek Koła Przewodników Tatrzańskich). Uzyskałem uprawnia na Beskidy Zachodnie i Tatry Polskie.

W 1959 roku „awansowałem”. Zostałem intendentem na szlaku tatrzańskim. Pełnomocnikiem ze strony ZSP został niejaki Roman Bortko vel Bordko. Drugim intendentem był Andrzej Jasiński. Naszą rolą był nadzór nad działalnością przewodników, rozpoczynanie turnusów i wygłaszanie „gadki”, sprawdzanie rozliczeń itd. Ponadto mogliśmy w miarę potrzeby prowadzić turnusy.

Turnusy rozpoczynały się na bazie (duży namiot) usytuowanej koło przystanku PKS „Morawica”, przed Kuźnicami. Tutaj też mieliśmy mały pokoik przeznaczony na noclegi bądź to dla pełnomocnika, bądź dla intendenta. Ponadto można było nocować na stryszku.

Z tym okresem wiążą się dwa zdarzenia. Po pierwsze, poznałem wówczas Mariannę, studentkę farmacji, która w 1963 roku została moją żoną (i jest nią do dzisiaj). Druga sprawa wiąże się z aferą, którą wywołał jeden z przewodników, zakupując barana ze środków przeznaczonych na wyżywienie. Jego mięso stanowiło odtąd pożywienie turnusu, a na śniadanie i kolację chleb smarowano wyłącznie margaryną. Musieliśmy interweniować całą trójcą.

Jeszcze raz byłem „funkcyjnym”. Już w trakcie pobytu w Poznaniu, w roku 196? pełnomocnikiem na szlaku tatrzańskim był śp. Wiesiek Pietruszewski. Ponieważ Jego intendentka nie sprawdzała się, zaproponował mi przyjęcie tej funkcji. Pełniłem ją przez dwa tygodnie (tak długo trwał mój urlop). Baza była wówczas w Roztoce. Wiesiek zajmował „psią budkę” na polanie. Z okresem tym wiąże się pewne zdarzenie. Miałem ze sobą sprzęt wspinaczkowy (w tym celu przyjechałem w Tatry) i pewnego razu „podprowadził” mi linę śp. Andrzej Mróz, który wybrał się z nią na wspinaczkę. Nie byłem z tego powodu bardzo zadowolony, ale trzeba to było przeboleć.

Gdzieś w 1960 roku postanowiliśmy zorganizować studencki rajd w Tatrach. Cała dyskusja na temat zlotu miała miejsce w mieszkaniu śp. Zbyszka Wyżgi, gdzieś na poddaszu przy ul. (chyba) Wrocławskiej. Ponieważ nie odpowiadał nam zwrot „ogólnopolski” Zbyszek zaproponował termin „wszechstudencki”. Spodobało się nam to i taka nazwa przez lata funkcjonowała. Byłem kierownikiem dwu pierwszych rajdów. Meta pierwszego była pod Krokwią, a drugiego na Głodówce. Z pierwszego niewiele pamiętam . Wiem tylko, że uczestnicy nie dostawali znaczków tylko coś w rodzaju dyplomu ze zdjęciami. Z drugiego natomiast zachował mi się nawet regulamin.

Na tym rajdzie, sprawdzając jego przebieg, dotarłem na Polanę Smytnią. Oczywiście odwiedziłem zaprzyjaźnionego bacę. Przyjechał tam akurat jego syn, którego znałem, a który zawarł właśnie związek małżeński. Po wypiciu paru „kwaterek” pod śmietankę, wystartowałem na szlak wiodący przez Polanę Tomanową, Czerwone Wierchy i Halę Kondratową do Zakopanego. Tutaj bowiem, w „Domu Turysty” znajdowała się baza zlotu. Spalany alkohol powodował nieziemskie przyspieszenie.

Na jednym ze zlotów im. Włodzimierza Kulczyckiego byłem kierownikiem trasy z Pyzówki. Przyjechałem tam poprzedniego dnia i spałem na ławce w poczekalni. Utkwiła mi w pamięci drużyna z Wrocławia, ubrana w jednolite, zielone stroje i kapelusze. Wysiadała ona w biegu, z niezatrzymującego się w Pyzówce pociągu. Nosiła ona dziwną nazwę „Siursiuracy”. Sprawa wyjaśniła się podczas ogniska, kiedy to po jego zakończeniu wrocławianie (bez dziewczyny) je gasili.

Zakończenie zlotu było w DW „Hanka” w Zawoi. Ponieważ kilku kolegów obroniło prace magisterskie a ponadto obchodzono imieniny Andrzeja, przytargano dla uczczenia tych wydarzeń kanister spirytusu. Zażywano po odjeździe uczestników zlotu tzw. „bączki”.

Przepis na bączek: do kieliszka nalewa się soczek, zalewa spirytusikiem i wrzuca multiwitaminę. Po wypiciu, oczywiście multiwitamina zostaje, zalewa się ją nową porcją spirytusiku i soczku.

Po zażyciu wielu bączków postanowiliśmy wracać do Krakowa. Ponieważ ostatni autobus jadący do Makowa nas nie zabrał, musieliśmy iść pieszo. Było to ok. 20 km, a trzeba było zdążyć na ostatni pociąg. Pamiętam wysoką postać Zbyszka K. Ciągle widziałem tylko jego nogi. Jacek D. z jego przyszłą żoną odpuścili w połowie trasy. My dotarliśmy do Makowa i zdążyliśmy na pociąg.

Utkwił mi w pamięci jeszcze jeden zlot kończący się w Rytrze. Już wtedy pracowałem, a byłem na delegacji w Kadczy. Wyznaczono mnie na kierownika trasy zaczynającej się w Krościenku, którą miałem prowadzić z Krysią T. Było trochę problemów ze znalezieniem noclegów w Jaworkach, ale w końcu wszystko się udało. Wieczorem dotarliśmy do Piwnicznej. Krystyna pojechała do Krakowa, a ja wysiadłszy w Starym Sączu, miałem do pokonania jeszcze 10 km tak, że dotarłem do Kadczy około północy. W trakcie samego zlotu, podczas noclegu w Jaworkach (załatwianego uprzednio), ktoś zniszczył kotary w sali noclegowej i mieliśmy z Krystyną dużo z tym kłopotu.

Nie tylko my organizowaliśmy zloty czy rajdy. Pamiętam, że Koło wystawiło drużynę na Rajd Świętokrzyski (nie wiem przez kogo organizowany). Nazywaliśmy się „Strażnicy kurzej cnoty”. Na Rynku Kleparskim zakupiliśmy kurę, która w trakcie rajdu była niesiona na plecaku w metalowym pudełku i siatce. Nazwaliśmy ją „Kubuś”. Nocowaliśmy w namiotach. Ostatniego wieczoru postanowiono naszego towarzysza zabić i go skonsumować. Jednakże nasz „Kubuś” był chory i mięso nie wyglądało ciekawie. Zostało ono pozostawione przed namiotem (by go na drugi dzień wyrzucić) i ku naszemu zdziwieniu zniknęło. Wprawdzie uczestnicy jednej z drużyn na drugi dzień bardzo chorowali, ale nie wiemy, czy to było na skutek skonsumowania „Kubusia”.

Chciałbym poruszyć jeszcze jeden temat. Otóż pamiętam jak dziś, że w restauracji (czy kawiarni) „Nowa” znajdującej się przy ul. Grzegórzeckiej, w obecności Andrzeja Urbańskiego, Edka Szarańca i jeszcze kilku osób odbyło się nieformalne spotkanie. Wówczas podjęto decyzję, że Koło nazywać się będzie „Studenckie Koło Przewodników Górskich”. Przedtem takiej nazwy nie było… Napisałem o tym w uzupełnieniu do pierwszego tomu historii SKPG.

Po 15 latach od II Wszechstudenckiego Rajdu w Tatrach wznowiłem współpracę z organizacjami studenckimi, tym razem z biurem „Almatur”. Najpierw prowadziłem szkolenia na kursie dla przodowników GOT, a potem przez 10 lat prowadziłem bazę studencką w górach Riła (Bułgaria), jednocześnie wodząc po nich studentów. Trochę Riłę poznałem, a owocem tego było współautorstwo przewodnika po tych górach.

Zazdroszczę koleżankom i kolegom, że mogą zdobywać uprawnienia przewodnickie, co nam nie było dane. Możemy się tylko pocieszać, że Przodownicy Turystyki Górskiej (dawniej GOT) mogli prowadzić wycieczki w górach, z parkami narodowymi włącznie, że nikt ich nie gonił i nie żądał papierków. Nasza wiedza wcale nie była gorsza.

Obecnie mam prawie 80 lat, a czasy spędzone w Kole są jednymi z najpiękniejszych w moim życiu.

¹ Alfred Lastawica, w latach 1958 – 1966, kierownik schroniska PTTK na Prehybie.

Artykuł znalazł się w tomiku historii SKPG Kraków za lata 2011-2015.