W ubiegły piątek uczestnicy XVIII Rajdu Górskiego im. W. Kulczyckiego kończyli pakować swoje plecaki… I następnego dnia ruszyliśmy na trasę!
Przez dwa dni przeszliśmy z Czatoży przez Mędralową, Jałowiec, Wsiórz, Kiczorę i przeł. Przysłop do Suchej Beskidzkiej. Po drodze przenocowaliśmy w chacie na Adamach.
Na Rajd zapisało się 31 osób, ostatecznie na starcie stawiło się 22 uczestników, w tym 9 przewodników, 1 sympatyczka, 2 synów sympatyczki, 3 byłych kursantów i 7 osób całkowicie spoza kręgu SKPG. Plus jeden pies.
W sobotę pogoda pozostawiała odrobinę do życzenia; jedną z głównych atrakcji było próbowanie sił w trąbieniu w trombitę, własnoręcznie zbudowaną przez Michała Mendralę. Trąbienie odbyło się nie gdzie indziej, a właśnie na Mędralowej! Następnego dnia okazało się, że instrument ten bywa też niezastąpiony przy zrywaniu wyżej rosnących jabłek!
W niedzielę pogoda i widoki były przepyszne; dzień zachęcał do częstych odpoczynków na polankach, co staraliśmy się praktykować. Odpoczynki niewątpliwie były zasłużone, ponieważ rankiem ekipa Rajdu na prośbę gospodarzy wzięła udział w ciężkich pracach destrukcyjno-ziemnych przy ogrodzeniu chaty.
Edycja osiemnasta, ze względu na przyjęty jeszcze w latach 60. system dziewiątkowy, była jubileuszowa. Zakończyliśmy ją, podobnie jak dziewiątą edycję z 1964 roku, w Suchej Beskidzkiej. Jednak nie na dziedzińcu Zamku, jak kiedyś, a przed budynkiem stacji kolejowej (złośliwi mogą powiedzieć, że przed chińskim marketem naprzeciwko dworca). Znak czasów?
Serdecznie dziękujemy wszystkim uczestnikom za udział i jesteśmy wdzięczni organizatorom za pielęgnowanie tradycji Rajdów.
fot. Weronika Ciągała, Michał Biel, Marek Wieczorek